Piątkowy poranek... Gdzieś po 0500 w białym Seicento, 4osoby, plecaki, narty, buty i koło zapasowe porusza się z zawrotną prędkością (ograniczoną stosunkiem masy pojazdu do mocy silnika i oporem nart i bagażnika dachowego) w stronę Beskidów. Według namiarów podanych przez resztę ekipy (drugie Seicento, Fabia i Accent) nie było szans żebyśmy ich dogonili. A jednak!! Po minięciu Katowic Sokole Oko - Tomek (vel. Banan) wypatrzył gdzieś na trasie resztę wyprawowych pojazdów. Opanowaliśmy parking przy McDonaldzie i ustaliliśmy dalszy plan gry. Konwój ruszył w dalszą drogę do Złotnej.
Różności z oceanu
Kolejna impreza kadry poza Ośrodkiem. Tym razem zaatakowaliśmy Beskid Żywiecki a dokładniej Halę Lipowską z jej schroniskiem i stokiem narciarskim.
Nurki,
Tak wiele razy przemierzaliśmy wody morskie w różnych rejonach świata, że przyszła najwyższa pora by zobaczyć, co jest pod nami. A dokładnie pod powierzchnią wody. HOW Poraj to nie tylko żeglarstwo. Jak zresztą mieliście okazje poczytać nie boimy się zajrzeć nawet na szczyty górskie. W listopadzie natomiast przyszedł czas zbadać głębiny (przynajmniej takie, na jakie zezwalają nam uprawnienia nurkowe). Mam przyjemność napisać Wam o tym, że jako pionier ośrodkowy badam rejony morskich odmętów przy współpracy z ludźmi równie zapalonymi do swojej pasji jak instruktorzy Poraja. Ale o co chodzi?
Podbijamy Beskidy
Po spływie wpadł nam do głowy pomysł kolejnej wyprawy tym razem w góry... No dobra, Romek zaproponował a my bez wahania przyłączyliśmy się do tego pomysłu. I tak 14.10.2006 wyruszyliśmy zdobyć Babią Górę!!
Ekipa spotkała się w całości tuż za bramkami wjazdowymi na autostradę A4. Lekki poślizg czasowy... bo okazało się, że Ewie się troszkę zaspało. No cóż zdarza się a zwłaszcza o tak wczesnej porze (spotkanie zaplanowane na 07:30 a trzeba było jeszcze na nie dojechać kawałek). Wszyscy w komplecie?? No to ruszamy do Zawoji!!
Warto Wartą do Poraja
Piątek 15 września 2006... Parę minut po godzinie osiemnastej docieramy do naszego kochanego ośrodka w Poraju. I... od razu zaczynamy przygotowania do sobotniego spływu. Kolejny raz, chyba już ostatni w tym sezonie, uwalniamy kanadyjki z objęć sennego hangaru. Pobudka panienki!! Jutro czeka was spływ!! Przy okazji trzeba było przebudzić Bystrą, która zaległa na potrzebnej nam przyczepie... Przepraszamy Cię!! No i po raz pierwszy widzimy naszą nowa Celną w takim stanie... WOW!! Z drewnianymi listwami i pokładami wygląda cudownie!! Jeszcze do końca nie gotowa, ale cóż - już ją czeka poważne wyzwanie i prawdziwy chrzest kanadyjkowy. Załadunek szedł sprawnie jeszcze tylko pagaje, kamizelki, wiaderka, czerpaki, gąbki i możemy ruszać do Myszkowa... No jeszcze trzeba było obudzić Pawła, który miał ten zestaw sprzężony poprowadzić.
Panowie instruktorzy w Chorwacji
Majowy rejs instruktorów po Chorwacji, zorganizowany przez HOW Poraj, był chyba od dawien dawna marzeniem wszystkich kadrowiczów czynnie angażujących się w życie naszego porajowego Ośrodka. Zawsze chcieliśmy wszyscy razem popłynąć we wspólny rejs na którym mielibyśmy okazję cieszyć się żeglarstwem w liczniejszej załodze..............