Różności z oceanu
Kemi - koniec Bałtyku, marzenie porajskich żeglarzy. Wyprawa prawie arktyczna - do koła podbiegunowego brakuje tylko 40 Mm. Po latach snów wreszcie się udało. Weneda zdobyła najbardziej wysunięty na północ port Bałtyku, a jak było - sami poczytajcie.
On i one
Ostatni rejs Wenedy w sezonie okazał się być bardzo nietypowym i chciałoby się rzec dziewczęcym, przede wszystkim ze względu na skład załogi. Rzadko się zdarza żeby załoga była złożona z prawie samych dziewczyn, 'prawie' :) bo płynąłem również ja. Jeszcze bardziej zaskakującym faktem jak się później okazało było to, że wszystkie dziewczyny to jedynaczki. Przyznaję, że był taki moment w którym pomyślałem sobie czy ja, aby mam równo pod sufitem :). No niestety zostało to przede mną zgrabnie zatajone, a gdy prawda wyszła na jaw nie było już odwrotu. 'Dziewczynki zostały rzucone' ...znaczy kości :) w wir morskich przygód i pieczę biednego kapitana.
Proszę państwa oto Miś
Rejs z założenia miał być wyprawą szkoleniową przygotowującą kandydatów na sterników do jesiennego kursu. Jako załoga mieliśmy uczyć się żeglarstwa w praktyce: nawigować, prowadzić dziennik, podejmować samodzielne decyzje na wachcie. Jak nam poszło? Chyba nie najgorzej, sądząc po uśmiechu Skippera i opiniach z rejsu. Zanim jednak Misiek powiedział "smacznego" na Kolacji Kapitańskiej, zdarzyło się parę ciekawych rzeczy...
W trampkach na lodowiec
ZAŁOGA
Skipper: GRZEŚ DRONKA "vel Kapitan"
I oficer: MAĆKO JODŁOWSKI "ja tu tylko sprzątam"
II oficer: OLA BUTRYN "Misiaczek"
Załogant I wachty: MARCIN ŻUROWICZ
Załogantka II wachty: ANIA TWARDOWSKA "Króliczek"
Spajderowe pływanie
Co zrobić, kiedy nie zapisuje się notatek na bieżąco w formie pamiętnika, podczas gdy wypadałoby podać relacje z rejsu i podzielić się z innymi niesamowitymi wrażeniami? Nic prostszego!
- siadasz przy kubku gorącego kakao i grzankach
- odpalasz ulubiona muzykę relaksująco działającą na umysł i ciało (Coldplay)
- uzbrajasz się w kartkę papieru i długopis lub w klawiaturę i monitor
- uruchamiasz wspomnienia, przyglądając się zdjęciom, dodajesz szczyptę poczucia humoru i zaczyna się.... SHOW TIME!