Harcerski Ośrodek Wodny Harcerski Ośrodek Wodny

baner bozenarodzenie

baner lewy opp

Informator 2025

baner lewy treminy egzaminow

baner lewy egzamin

Instruktorskim piórkiem

OW Poraj, sierpień 1997. Nie znając się wcześniej i nieświadomi czekającej nas żeglarskiej przygody, przyjechaliśmy do zalanego powodzią Poraja w charakterze kursantów. Mieliśmy wtedy nie tylko śladowe pojęcie o samym żeglarstwie, ale przede wszystkim nie zdawaliśmy sobie jeszcze sprawy, jak wielki wpływ na nasze życie wywrą żagle i to magiczne miejsce. W zeszłym roku, podczas długiego, październikowego wieczoru przy kawie, nieświadomi dziesięciolecia naszej aktywności w Ośrodku, postanowiliśmy stanąć za sterami "ziomerskiego turnusu".

Z jednej strony sprawa niby błaha i układ wymarzony - 10 lat znajomości na wielu płaszczyznach, wspólnych przeżyć w różnych miejscach i sytuacjach - robi swoje, lecz z drugiej niełatwo oswoić się z faktem zależności kompetencyjnych. Nagle wśród najlepszych kumpli ktoś musi być szefem, z którym nie ma dyskusji, bo jak przecież wiemy, w żeglarstwie nie ma demokracji. Jest boss i jest załoga. Tak było od wieków, sprawdza się do dziś, więc nie będziemy tego na siłę zmieniać.

2 sierpnia 2007. Nieświadome tego, co ich czeka, "młode kursanty" wkroczyły na drogę żeglarskiej przygody. Niektórzy z nich, "porajowi wyjadacze", przyjechali po raz kolejny, aby odbyć kurs stażowy, prowadzony przez dh. Niedźwiedzia.

Większość jednak, czasem wygoniona na wakacje przez rodziców, po raz pierwszy przekroczyła bramy Ośrodka. Mamy nadzieję, że ten turnus na trwałe wyryje się w ich sercach, kształtując osobowość i będąc początkiem tego, co dla nas w żeglarstwie jest priorytetem - nowych znajomości i przyjaźni. Turnus, niby jak każdy - z przygodami i bardziej lub mniej otwartymi na tajniki sztuki żeglarskiej adeptami. Może niektórym z nich - Was - wydaje się teraz, że na tym obozie zakończy się wasza przygoda z żeglarstwem. Ale pomni doświadczeń i obserwacji możemy stwierdzić, że wielu z Was już za niedługo dosięgnie moc żeglarskiego i porajskiego magnetyzmu. To po prostu wciąga i nie zastanawiajcie się nad tym, dlaczego tak jest.

A wracając do turnusu, był on zarazem - jak zresztą każdy - wyjątkowy. Pod wieloma względami, w tym głównie pod kątem atmosfery obozowej i integracji uczestników z kadrą.

Z instruktorskiego punktu widzenia także współpraca kadry kursu i obozu jungów rozwijała się na niespotykanym dotąd poziomie, czego najlepszym świadectwem jest kolacja podsumowująca turnus - wspólne wspomnienia, tańce i śpiewy do kotleta.

Dla kontrastu i w ramach parady wspomnień, zamieszczamy wygrzebane z domowych archiwów zdjęcia, które zdają się przeczyć zasadzie: "piękni i młodzi", a tym samym dowodzą, że nie zawsze tacy byliśmy. Tak samo jak kiedyś dla naszych mentorów, tak teraz dla nas potencjał i żądza żeglarskiej wiedzy u naszych podopiecznych są wiatrem w żagle, motywującym do pracy. Nasi Rodzice nie pytają: "po co znowu do tego Poraja". Niech nikt się nie łudzi, że może zrozumieć tą wyjątkowość, nie doświadczając jej. 11 sezon i 11 lat obserwacji pozwala stwierdzić, że choć dookoła, idąc z postępem, bardzo wiele się zmieniło, to w Poraju jedno od lat pozostaje niezmienne - klimat, a przede wszystkim wyjątkowość ludzi, którzy go tworzą."

Niedźwiedź, Mikacz, dh Maciej